Safari
Zapiski przewodnika karawan
Afryka
Jak napisać o Afryce, aby nie popaść w banał? Jest dla mnie jak kochanka, którą po wielu latach razem spędzonych nadal darzę wielkim uczuciem i której wciąż nie poznałem do końca. Równocześnie stała i zmienna. Niby dobrze znana, a co i rusz potrafiąca zaskoczyć. Słodka i przyjazna, a za chwilę naprawdę groźna. Zawsze piękna, nawet gdy podle oszpecona. Nieodmiennie
wymagająca pełnego zaangażowania, karząca surowo za zbyt lekkie jej traktowanie. Poznawana co dzień od nowa. Taka jest moja Afryka.
Odkąd pamiętam, zima i zimno napełniały mnie wstrętem. Już jako dzieciak zacząłem kombinować, dokąd wyjechać, żeby zawsze było ciepło. Według mojej ówczesnej wiedzy o świecie, zawsze ciepło
było w Afryce. Zatem tam należało się wybrać. Nieco później przyszedł czas na poważniejsze przygotowanie się do tematu. Z każdą nową lekturą, z każdym nowym filmem Czarny Ląd stawał się coraz bardziej kuszący. Gdy tylko stało się to możliwe, popędziłem do Afryki. Znalazłem tam znacznie więcej niż mogłem się spodziewać.
Tym, co olśniewa w Afryce, jest przestrzeń. Otwarte pustkowia działają wręcz narkotycznie. Wszystko nagle staje się możliwe. Każda droga jest dostępna, nikt nie narzuca kierunku, w którym masz się udać. Mało co może równać się z tym poczuciem nieograniczonych możliwości, które rodzi się na widok niemającej kresu sawanny, rozpościerającej się od wzgórza, zza którego właśnie wychynęliśmy, aż po nieskończoność. Możesz pójść w każdą stronę. Możesz wszystko.
W Afryce wszystko dzieje się naprawdę. Nie ma tu niewidocznych poduszek bezpieczeństwa, ratujących bezmyślnych i zadufanych w sobie. Nikt nie przyleci z urzędową odsieczą do dyletanta, którego całą wiedzą jest wiara w „jakoś to będzie”. Nie ma przepisów regulujących każdy aspekt życia, jest za to prawo naturalne. I naturalna selekcja. Tu wszystko jest na serio. Jeśli nie znajdziesz wody na pustyni – umrzesz. Nie poznasz zwyczajów dzikich zwierząt i nie będziesz ich szanować – zabiją cię. Obrazisz, choćby nieświadomie, miejscowe zwyczaje – zostaniesz ukamienowany. Wszystko, co robisz, ma swoje konsekwencje. A w Afryce zwykle nie ma miejsca na Plan B. Są natomiast błyskawiczne następstwa błędnych decyzji, braku wiedzy, lekkomyślności i arogancji. Dlatego Afryka jest jak powiew czystego, odświeżającego wiatru znad oceanu. Pokazuje, jak niewiarygodnie ogłupiający jest świat, który zbudowaliśmy wokół siebie. Jak wiele straciliśmy z naszej wolności, która jest ceną za kokon pozornego bezpieczeństwa, będący tak naprawdę wyrafinowaną formą niewoli. Tak, Afryka daje wolność wyboru.
Urok Afryki w dużym stopniu polega na jej archaiczności. Przez tysiąclecia świat się zmieniał. A Afryka spała. Tutejsi ludzie nie zasiedlili i nie zagospodarowali nawet setnej części tego ogromnego kontynentu. Znakomita jego większość pozostała w stanie pierwotnej dzikości. Nigdzie indziej na świecie przyroda nie przetrwała do czasów współczesnych w stanie praktycznie nienaruszonym. Miejsca takie jak Serengeti, Ngorongoro czy Etosha są absolutnie wyjątkowe. Czegoś podobnego nie znajdzie się nigdzie indziej. Ludzkie przedsięwzięcia aż do ostatnich czasów nie wpływały dewastująco na ten pradawny wszechświat. Natura dała Afryce wszystko, co najlepsze. I dlatego trzeba choć raz tego zakosztować. Wsłuchać się w pradawne tętno nieokiełznanej dziczy. Zobaczyć, jaki był świat, zanim sami go zniszczyliśmy. I trzeba się spieszyć. Ohydny rak zżera coraz szybciej to pierwotne piękno. Już bardzo niedługo po prawdziwej Afryce pozostaną tylko ogrodzone skrawki niesplugawionej ziemi, żałosne i smutne rezerwaty, wyrzuty sumienia tej myślącej części ludzkości. Jestem szczęściarzem, gdyż zdążyłem poznać Afrykę prawdziwą, a nie marną kopię bogatego świata, którą się ona dziś staje.
A co do przekonania, że w Afryce zawsze jest ciepło – nie wierzcie w to! Bywa tu sakramencko zimno. To chyba jedyne z dziecięcych marzeń, którego Afryka nie spełniła.
Copyright © Wydawnictwo Bernardinum 2013
Projekt i wykonanie: Agnieszka Rajczak | Effekt