Rio Anaconda
Jeśli nie wiesz czego się spodziewać po pisarstwie WC, zmieszaj "Życie seksualne dzikich", "Sto lat samotności" oraz "Autostopem przez galaktykę" w równych proporcjach. Wyjdzie z tego reportaż magiczny z ogromnym poczuciem humoru...
Jestem wydawcą od wielu lat, przeczytałem tysiące maszynopisów. Ten zrobił na mnie ogromne wrażenie. Río Anaconda to opowieść przygodowo-podróżnicza. Trzyma w napięciu jak kryminał, a jednocześnie rozśmiesza do łez. I zapewniam Was, w trakcie lektury będziecie się śmiać na głos! A przy okazji jest to historia prawdziwa.
Nie trzeba lubić Autora, żeby polubić tę książkę, bo czy się komu Cejrowski podoba, czy nie, trzeba przyznać, że opowiada bardzo ciekawie. Fantastyczne dialogi! Doskonałe zdjęcia! A wady? Jeżeli są, szukajcie ich sami, ja nie znalazłem. No może poza jedną: po czterystu stronach opowieść się kończy.
Tadeusz Zysk,
wydawca
RECENZJE
łukasz
06.09.2013
Ja wiem skąd te książki! Pachamama dała Panu ten dar. Z wielkim podziwem czytam, wielki szacunek oddaje. Wyobraźnia pracuje na 110 procent, a krew krąży jak przy skubaniu kleszczy, gdy wczytuję się w tą opowieść. Czekam na następne!!!
Artur
06.09.2013
It's a kind of magic... Rio Anaconda to nie książka. To przeżycie. Gdy bohater jest w dżungli, obserwujesz go z boku. Gdy jest na Llos Ilianos idziesz w upale razem z nim. Najtańsza wyprawa do Ameryki Południowej na rynku. Polecam
Magda
06.09.2013
Witam, Chociaż nie zgadzam się z Pańskim światopoglądem to i tak Pana uwielbiam. Cieszę się, że mogłam poznać Pana twórczość i uczestniczyć w tych wszystkich wyprawach (nawet jeśli są to wyprawy palcem po mapie, to i tak warto). A tak poza tym, czy nie chciałby Pan może mnie zaadopotować? Mogłabym słuchać godzinami Pańskich opowieści...a w zamian potrafię zrobić pyszną jajecznicę. Czekam na kolejne publikacje. Pozdrawiam, Magda
wlodar1983
06.09.2013
Nic dodać nic ująć z wypowiedzi poprzedników...wielka moc przemawia przez tą książkę! Aż trudno uwierzyć w niektóre zdarzenia...można spojrzeć na świat z zupełnie innej perspektywy! Nic tylko czytać...:)
panslaw
06.09.2013
świetna, zniewalająca...
Marcin
06.09.2013
Ta książka jest jak pigułka w matrixie - budzi ze snu, przywraca świadomość i wizualizuje inny świat. Może to zabrzmiało górnolotnie i zalatuje patosem, ale cóż mam poradzić - tak to czuję. Nie wiem z jakiego powodu, coś ściska mnie w gardle, kiedy czytam ostatnią stronę dobrej książki, a potem człowiek długo wpatruje sie w okładkę, kilka razy czyta zakończenie.
Mario
06.09.2013
jeśli ktoś czytał "Gringo ..." to tej książki w sumie nie trzeba polecać. moim zdaniem jest znacznie lepsza od Gringo, a to z tego powodu, że fabuła nie jest urywana (poprzednia książka składa się z kilkunastu odrębnych przygód), a snuje się od pierwszej po ostatnią stronę i choć mnóstwo w niej małych przygód, tworzą one jedną wielką. jak ktoś powyżej wspomniał czasami trudno zgodzić się z poglądami Pana Wojtka (choć ja osobiście cenię go za to, że twardo stoi przy swoich przekonaniach, choć czasami bardzo radykalnych), ale trudno odmówić mu umiejętności opowiadania.
Iwona Miler
06.09.2013
Jakoś tak...nigdy za Panem nie przepadałam. Po lekturze pierwszej ksiązki natychmiast sięgnęłam po drugą i jestem zachwycona! Również Pańską osobą. Niesamowity dar przenoszenia za pomocą pióra (albo raczej komputera?) otaczającej rzeczywistości, mądrość, spostrzegawczość i duże poczucie humoru, które sprawia, że podczas lektury wielokrotnie zaśmiewałam się do łez. Składam wyrazy uznania i z niecierpliwością czekam na kolejna książkę.
K
06.09.2013
super książka, nstępna po Gringo... właśnie ją czytam
Marceli
06.09.2013
Panie Wojtku, jestem jednym z tych co to sceptycznie Pana postrzegali, głównie przez "WC Kwadrans", a poprzez ksiązki "odkryłem" zupełnie innego człowieka - jak to człowiek lubi szufladkować i tak trwać. "Gringo..." zacząłem czytać od połowy :-) bo mnie zainteresowała jedna historia, a potem potoczyło się do końca, a potem od początku do połowy... i oczarował mnie Pan (jak wielu innych tu widzę) swoim stylem opowiadania (też humorem) i obserwacjami. Więc tym bardziej chętnie sięgnąłem po "Rio Anaconda", za którą to ksiązkę chcę Panu podziękować jako człowiek człowiekowi. W mojej opinii jest to najbardziej wartościowa z Pana książek - taka z "duszą" i przekazująca niesamowitą wiedzę i mądrość Indian, istotną też dla naszej przyszłości. Nie czytałem jeszcze "Podróznika..." i "...Orinoko" (ale teraz je przeczytam, choć wiem że są z gatunku juz bardziej podrózniczych), ale to przesłanie "Rio Anaconda" jest tym, co najbardziej ujęło mnie za serce. Poza tym w kilku miejscach nie mogłem powstrzymać się od napadów śmiechu, żona prosi bym jej czytał bo lubi patrzec jak mnie to bawi. Życzę jeszcze wielu wypraw i powrótów z nich, by mógł się Pan podzielić z nami przygodami i obserwacjami z nich. Pozdrawiam.
anna
06.09.2013
Jest to druga książka Pana autorstwa, po którą sięgnęłam. Zachwyca mnie sposób w jaki opisuje Pan swoje podróże, które niosły za sobą wiele niebezpieczeństw. Czytajać Rio Anacondę przenosiłam się w opisywany przez Pana świat. Historie opisywane na kartkach książki powodowały u mnie wybuchy śmiechu ale również skłaniały do przemyśleń. Nie każdą książkę czyta się lekko, łatwo i przyjemnie, Rio Anakonda jest tym typem ksiązki,od której nie można się oderwać. Czytałam ją z zapartym tchem, a gdy dotarłam do ostatniej strony poczułam żal, że to już koniec. Proszę o więcej.
tułaczek
06.09.2013
Nie jest lepsza od "Gringo wśród dzikich plemion", ale równie ciekawa, bardziej tajemnicza i przede wszystkim dłuuuuuższa. POLECAM!
Robert
06.09.2013
Każdy z nas mógłby pojechać w taką podróż, ale tylko WC mógł napisać taką książkę. Czytając człowiek przenosi się w tamte klimaty i mocząc nogi w misce z wodą odruchowo sprawdza, czy nie ma w niej pirani.
Małgorzata
14.03.2015
Uwielbiam książki podróżnicze, a prawdziwymi perłami wśród nich są książki Pana Wojciecha Cejrowskiego.
Posiadam prawie wszystkie z nich, lecz postanowiłam nie czytać ich jedna po drugiej, gdyż mam pewność, że nie tknęłabym później żadnej innej, a moje życie...
No cóż...
Prawdopodobnie na stałe straciłoby sens. ;)
Rio Anakonda przeleżała dość spory kawałek czasu na mojej półce zanim się za nią zabrałam. I dziś żałuję, że zrobiłam to tak późno.
Ta historia jest niesamowita! Opisana niezwykle barwnym, a jednocześnie satyrycznym językiem, który wspaniale charakteryzuje wszystkie książki Pana Cejrowskiego.
Ta książka to opowieść o mieście, dżungli, przyjaciołach przyjaciół, Indianach i magii...
Od tego ostatniego wątku wręcz nie potrafiłam się oderwać. Prawie całą noc spędziłam czytając opisy niesamowitych rozmów z indiańskim szamanem.
Jestem kompletnym niedowiarkiem dla którego magia jest zwykłą abstrakcją, daleką od rzeczywistości. A tymczasem każdy rozdział pochłaniałam jak... zaklęta ?
Tak to doskonałe słowo! Czułam się wręcz owładnięta smutną historią szamana i jego mądrością.
Teraz jestem pewna, w magię nie warto się „bawić” !
Pamiętam, że kiedy przysłano mi tę książkę ucieszyłam się, iż jest troszkę grubsza od poprzednich. A teraz rozpaczam, że tak szybko się skończyła...
Taaak... Moje życie znów straciło sens na około tydzień... ;(
Małgorzata
Copyright © Wydawnictwo Bernardinum 2013
Projekt i wykonanie: Agnieszka Rajczak | Effekt